środa, 2 grudnia 2015
Na koniec o edge.
S6 Edge. Obustronnie zakrzywiony, pokryty szkłem telefon, który ma w sobie procesor którym zawstydziłby niejeden komputer. Jest to telefon, który- oferuje nam bardzo dobry aparat przedni jak i tylni; zapewni nam bardzo dobrą jakość muzyki; pozwoli na granie w każdą dostępną grę na Androida; bardzo dobrze wygląda na stoliku obok kawy; zmierzy nasz puls; spokojnie posłuży jako narzędzie pracy poza biurem; będzie odpowiednim towarzyszem życia, ale jest to też telefon, który niepewnie trzyma się w dłoni; odchudzi znacznie nasz portfel; sprawi, że zainwestujemy w powerbank'a; nie jest pozbawiony wad. Najbardziej mnie boli fakt, iż jego dół przypomina produkt Apple, iż jego aparat wystaje i najbardziej zakrzywienie. Dookoła ekranu jest chyba jakaś cienka warstwa, która przebija. Kiedy wyświetlimy jakiś żółty kolor to dookoła ekrany też z białej ramki zrobi się żółta. Teraz tak serio- jeśli miałbym kupić S6 to nie w wersji edge, tylko "zwykłej". Nie widzę potrzeby posiadania tej wersji. Nie czuję się z nią bezpiecznie. Nie lubię tego ryzyka. Jako telefon polecam, jest to kawał dobrej roboty.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz