niedziela, 28 maja 2017

Lenovo K6 - recenzja

Dzień dobry.
Dziś będzie opis użytkowania Lenovo K6 zgodnie ze sztuką, szablonem itd..
Urządzenie od Lenovo, z rodziny K, które ma podbić te półki w Saturnie, gdzie jego towarzystwo opiera się na innych, równie ciekawych propozycjach, które nie przekraczają 900zł. K6 jest tańszą propozycją, jednak nie oznacza, że jest gorszy. Podzespoły, które zastały umieszczone, a my je wyczytamy ze specyfikacji są następujące :

  • Wyświetlacz: 5" FHD IPS 
  • Procesor : Qualcomm Snapdragon 430 (8 rdzeni, 1.40 GHz, A53)
  • Pamięć RAM : 2GB
  • Pamięć wbudowana : 16GB
  • Układ graficzny : Adreno 505
  • Łączność : Bluetooth, wi-fi, 4G 
  • Aparat główny :13 Mpix
  • Aparat przedni : 8 Mpix
  • Czytnik linii papilarnych
  • W zestawie : telefon, adapter do ładowania, kabel usb, słuchawki 

Wyświetlacz 
Obszar roboczy jaki mamy to całe 5". Nie jest to mało (Apple mają mniej zwykłe), nie jest to dużo (są większe). Jeśli jednak przesiadamy się z urządzenia, które miało większy ekran będzie nam na początku trudno. Mi osobiście po przejściu z Note 4 był trudno się dostosować. Wracając do tematu, czytelność w słońcu jest dobra, tryb automatyczny działa dobrze, reaguje szybko. Niestety jak chyba każdy wyświetlacz jesteśmy w stanie bezproblemowo zauważyć tłuste ślady po naszych paluszkach. Z informacji czysto technicznych : w ustawieniach możemy zmienić tryb koloru : normalny, lub jaskrawy. Dużej różnicy nie widać, jednak jeśli ktoś lubi się w to bawić to polecam jaskrawy. Dodatkowo w ustawieniach znajdziemy coś co nazywa się "ochrona jasności" i możemy przeczytać, że dostosuje nasz wyświetlacz do przeglądania (korzystania z niego) w nocy - robi się ciemniejszy, jednak nadal czytelny.  Możemy również ustawić żeby mieć wygląd jak w Huawecośtam i wszystko mieć wysypane po ekranie, lub klasycznie - skór, który przenosi nas do aplikacji.







System 
Życie z K6 nie sprawia problemu. Podzespoły pozwalają na płynne, średnio zaawansowane korzystanie. Momentami potrzebuje kilku sekund na przemyślenie sprawy, jednak nadal da się go lubić. Andorid 6.0, nakładka od Lenovo - to połączenie daje ładny wygląd i wspomnianą płynność. Plusem niewątpliwe jest to, że nie jest ona przeładowana treścią i stawia na prosty wygląd. Interfejs czytelny i prosty, dzięki czemu nawet moja mama chciała sobie pożyczyć K6 na parę dni- po prostu jej się spodobał. Górna belka jest oczywiście konfigurowana i możemy dostosować sobie szybkie ustawienia pod siebie. Od producenta dostajemy zainstalowaną aplikację do obsługi Dolby Atmos, którą już polubiłem (jednak podzespoły K6 sprawiają, że ktoś kto lubi słuchać muzykę nie będzie zachwycony, jednak jest na poprawnym poziomie jakość), McAfee - antywirus, gdyby ktoś chciał być bezpieczny w sieci. mamy radio- plus dla Lenovo, przeglądarkę UC Browser- nie używam i SYNCit -chmura. Podsumowując tą część - K6 nie jest przeładowane aplikacjami, które nie będą nam przydatne przez cały okres użytkowania. Grać można śmiało w dobre, mniej wymagające tytuły i będzie naprawdę płynnie to szkło. Snapy można wysyłać, instagram działa, fb też. Całość działa dobrze, jest poprawna. W tym przedziale cenowym K6 jest dobrą propozycją. Zapomniałem dodać, że w ustawieniach mamy parę funkcji, które ułatwią życie. Np. poprzez dwukrotne naciśnięcie przycisku od "wyciszania" możemy zrobić szybko zdjęcie, jeśli nie odblokujemy, a tylko naciśniemy przycisk blokady to przy zapalonym wyświetlaczu, gdy naciśniemy klawisz "home" włączymy latarkę i najważniejsze - mogę puknąć, znaczy stuknąć w ekran i się wybudzi :D

















Skaner linii papilarnych Umiejscowione na tyle kółeczko, które ma proste zadanie- ochrona naszego urządzenia przed niepożądanymi osobami - działa bardzo dobre. Przez cały okres nie miałem problemu typu - nie chciał odblokować się, nie rozpoznał mojego palca, trwało to tak długo, że poszedłem spać. Jedną wadą jest dla mnie to, że nie mogę też go zablokować poprzez skaner. Byłoby to wygodniejsze. Oprócz tego wszystko jest poprawne.

Bateria

3000mAh - dwa dni na jednym ładowaniu, no dobra- dziś go ładowałem, jednak wcześniejsze odłączenie od prądu było w czwartek rano. Bateria jest mocnym punktem, jednak z drugiej strony jest to dobrze zoptymalizowane przez podzespoły, wyświetlacz. 5", procesor, który nie wymaga i taka pojemność to receptura na dwa dni na jednym ładowaniu. Myślę, że jeśli ktoś nie używa społecznościowych apek często, nie gra też codziennie w drodze na uczelnię/z uczelni to może śmiało wycisnąć trzy dni. Minus za tryb oszczędzania - albo używamy od razu i mamy czerwone brzydkie paski, gorszą wydajność, albo zostawiamy to na ostatnie 15% i cieszymy się full opcją. Możemy również wybrać tryb awaryjny i mieć same podstawy.


Zdjęcia z aparatu będą w osobnym poście, prawdopodobnie jutro, najpóźniej wtorek. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz